Czyny czy słowa?
- Lena Solska
- 11 maj 2020
- 3 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 3 paź 2020
Od 18 roku życia pełni rolę prezesa zarządu fundacji The Ocean CleanUp, opracował technologię oczyszczania oceanów z plastikowych odpadów i zapobiegania zwiększania ich napływu. Mowa o dwudziestopięcioletnim holenderskim wynalazcy, Boyanie Slacie, dzięki któremu już za 5 lat Wielka Pacyficzna Plama śmieci może zmniejszyć się o połowę. Mimo to mało kto wie o jego osiągnięciach, głównie przez światowe media, które wydają się go nie zauważać...Problem zanieczyszczenia wód Boyan dostrzegł już w wieku 16 lat, przebywając na wakacjach w Grecji. Podczas nurkowania zauważył, że w morzu pływa więcej plastikowych odpadów, niż ryb. To właśnie wtedy narodził się pomysł stworzenia urządzenia usuwającego nadmiar śmieci z oceanów. Niedługo po tym młody Holender przedstawił światu opatentowaną przez siebie technologię oczyszczania wód, promowaną przez TED Talks w latach 2012-2014. Następnie, mając 18 lat, porzucił studia na Uniwersytecie Technicznym w Delfcie i założył fundację The Ocean CleanUp, która miała skupiać się na rozwoju jego pomysłu i wprowadzeniu go w życie.
Jak posprzątać OCEAN?
Na czym polega ten innowacyjny system? Wykorzystuje on pasywną metodę zbierania śmieci morskich za pomocą 600-metrowych dryfujących rur w kształcie litery U, które poruszają się za pomocą wiatru i fal. Trzymetrowy ekran umieszczony pod rurą koncentruje odpady, po które następnie przypływają statki pomocnicze, by przetransportować je na ląd, gdzie są poddawane recyklingowi. Systemy te nie wymagają zewnętrznego źródła energii, a prądy niosą je do miejsc o najwyższym stężeniu zanieczyszczeń. Przed uruchomieniem projektu fundacja dokładnie zbadała rozmieszczenie i ilość plastikowych śmieci w oceanach. Obecnie działania oczyszczające będą skoncentrowane na obszarze Pacyfiku, na którym znajduje się tzw. Wielka Pacyficzna Plama Śmieci. Według The Ocean CleanUp jest ona wielkości aż 1,6 mln km2 – byłaby w stanie zmieścić w sobie pięciokrotność powierzchni Polski. Dzięki wdrożeniu w życie projektu, “wyspa śmieci” ma zmniejszyć swoją objętość o połowę w ciągu 5 lat. The Ocean CleanUp chce także zwalczyć przyczynę zatrucia oceanów plastikiem. Są nią przede wszystkim rzeki, które stanowią główną drogę odpadów do oceanu, co czyni je źródłem blisko 80% zanieczyszczeń. Rozwiązać ten problem mają tzw. Interceptors, czyli napędzane energią słoneczną urządzenia zbierające śmieci pływające w rzekach. Przed nimi ustawione są dwie bariery, które nakierowują odpady tak, aby trafiły do przedniej części urządzenia, gdzie znajduje się ruchoma taśma transportująca je do umieszczonych w środku zbiorników. Po ich napełnieniu, do lokalnych operatorów wysłana zostaje automatyczna wiadomość o konieczności opróżnienia kontenerów – po czym cały proces rozpoczyna się na nowo. Do 2025 roku fundacja The Ocean CleanUp zamierza zainstalować systemy Interceptor na powierzchni 1000 rzek, które powodują największe zanieczyszczenia. Pod koniec poprzedniego roku na ląd trafiła pierwsza partia plastiku schwytanego przez urządzenia fundacji. Już we wrześniu mają pojawić si pierwsze produkty zrobione z wyłowionego materiału.
Wielkie dokonania, niewielki rozgłos
O istnieniu Boyana Slata i jego wynalazku dowiedziałam się z...mema. Był on uszczypliwym wobec Grety Thunberg porównaniem dotychczasowej kariery Boyana do działalności wspomnianej szwedzkiej aktywistki ekologicznej. Przekaz jest taki: Greta dużo mówi, Boyan dużo robi. Czymś, co bardziej mnie zaciekawiło, było jednak zestawienie ukazujące skrajną różnicę w poziomach popularności obu działaczy. Wpisując w wyszukiwarkę nazwisko Grety otrzymamy 176 milionów rezultatów, natomiast wyszukując Slata - zaledwie 270 tysięcy. Wśród internautów (głównie amerykańskich i kanadyjskich) rozpętała się burza na forach internetowych. “Greta wygłasza przemowy. Boyan faktycznie coś robi, przyczynia się do poprawy klimatu.[...] Jeśli Greta cały czas będzie podążała swoją ścieżką, w wieku 25 lat będzie bez szans na zatrudnienie. Boyan w wieku 25 lat stawia czoła problemowi i poczynił w tym wielkie postępy, osiągnął prawdziwy, naukowy sukces” - pisze jeden z członków forum pod wątkiem o nazwie “Czy praca Boyana Slata jest ważniejsza od tego, co robi Greta Thunberg?” Ktoś inny zabiera głos: “Oczywiście, że nie. Usłyszelibyśmy o nim, gdyby tak było. Greta w pojedynkę przywróciła uznanie pracy tysięcy ludzi, która była stale ignorowana przez prawicę.[...] Zabawki zrobione przez pana Boyana to tylko zabawki, o wiele ważniejsze jest dostrzeżenie skali problemu i zaprzestanie udawania, że zabawki nas ocalą”. Na forum wyłania się jeszcze jedna wypowiedź, brzmiąca jak kompromis pomiędzy dwoma poprzednimi: “Greta jest potrzebna do inspirowania ludzi do działania. Boyan jest potrzebny do rozwoju technologii pomagającym naszym oceanom”.
zdjęcie z twittera @BoyanSlat: https://twitter.com/BoyanSlat/status/1227901113246142464/photo/1
Przygotowując materiał do tego artykułu, dogłębnie przeszukałam internet w celu znalezienia informacji o Slacie. Ku mojemu zaskoczeniu, polskich artykułów na jego temat było zaledwie kilka – jednocześnie żadnego w popularnych, poważnych gazetach, po które najczęściej sięgają Polacy. W międzynarodowej prasie Slatowi oczywiście poświęcono trochę więcej uwagi, aczkolwiek nadal zdecydowanie za mało, patrząc na jego osiągnięcia. Nic dziwnego zatem, że tak niewiele osób wie o istnieniu tego człowieka. O Grecie Thunberg możemy natomiast przeczytać niemal wszędzie – została ona przecież człowiekiem roku (a przynajmniej takim mianem okrzyknął ją “Time”). Nowe wiadomości na jej temat zalewają cały świat każdego dnia. Dlaczego media nie poświęcają równie dużej uwagi ani Boyanowi, ani innym, młodym aktywistom ekologicznym, którzy proponują innowacyjne, lecz wykonalne rozwiązania? Może dlatego, że nie chcą rozwiązań, ale kontrowersji, nagłówka, w który klikną tysiące. Być może odpowiedź ukrywa się za legendarną, dziennikarską maksymą: “If it bleeds, it leads”.
Comments