top of page
  • Zdjęcie autoraLena Solska

Mniej znaczy więcej


Tegoroczne święta z pewnością będą inne od wszystkich poprzednich. Jedną z różnic jest to, że nie będziemy mogli spotkać się w pełnym rodzinnym gronie, a co za tym idzie nasze bożonarodzeniowe stoły nie będą tak suto zastawione, jak zawsze. Ciężko wyobrazić sobie Wigilię bez 12 potraw, jednak skromniejsze świętowanie może mieć pewne zalety. Być może sytuacja ta przypomni nam o poważnym problemie powracającym do nas co roku, poprzez różnego rodzaju świąteczne zbiórki żywności - marnotrawstwie jedzenia oraz jego niedostatku w wielu ubogich rodzinach.



Marnotrawstwo w liczbach – Polska kontra świat



Według raportu FAO (Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa) z października 2019 roku, prawie 14% żywności marnuje się jeszcze przed trafieniem na sklepowe półki. Oznacza to, że produkty rolne warte ok. 400 mld dolarów nie osiągają nawet etapu konsumpcji. Inne badania tej samej organizacji wskazują, że co roku aż 1,3 mld ton jedzenia jest wyrzucane, co stanowi ok. 1/3 pożywienia gotowego do spożycia.

W Polsce sytuacja wcale nie wygląda lepiej. Jak podaje Polski Instytut Ekonomiczny, statystyczny Polak marnuje rocznie ok. 247 kg żywności. Plasuje nas to na 5 miejscu w całej Unii Europejskiej, gdzie średnia wynosi 173 kg na osobę. Dodatkowo, aż 42% Polaków przyznaje się do wyrzucania jedzenia, przy czym są to najczęściej produkty takie jak : pieczywo (23,7%), wędliny (12,8%) i owoce (12,6%).


Odpowiedzialny konsumpcjonizm, a raczej jego brak


Jak się okazuje, główną przyczyną rozprzestrzenienia się zjawiska marnotrawstwa, na tak dużą skalę jest nieświadome podejmowanie decyzji konsumpcyjnych. Z raportu Federacji Polskich Banków Żywności wynika, że Polacy to w większości spontaniczni konsumenci. Oznacza to, że dokonują zakupu produktów spożywczych w sposób nieprzemyślany i niezaplanowany, przez co gromadzą więcej jedzenia niż potrzebują, a następnie wyrzucają jego nadmiar. Nawyki takie jak: niesporządzanie listy zakupów przed wyjściem do sklepu (zawsze robi to jedynie 10% ankietowanych), przeoczenie daty ważności czy kupowanie zbyt dużych opakowań, znacznie przyczyniają się do rozpowszechniania marnotrawstwa żywności, a także nieodpowiedzialnego konsumpcjonizmu. Przejawy tego zjawiska możemy zobaczyć nie tylko w sferze przemysłu spożywczego. Wraz z bogaceniem się społeczeństwa, potrzeby konsumpcyjne zaczynają stawać się coraz ważniejsze. W czasach, gdy z każdej strony jesteśmy oblegani różnego rodzaju promocjami i wyprzedażami (zwłaszcza w okresie przedświątecznym), a producenci przekonują nas o konieczności zakupienia ich produktów, coraz trudniej oprzeć się pokusie przedkładania „mieć” nad „być”. Pokolenie Polaków urodzonych w czasach PRL-u ma co do tego konkretne powody historyczne. Współczesny konsumpcjonizm staje się dla nich pewnego rodzaju rekompensatą za lata młodości spędzone w niedostatku i „szarej” rzeczywistości. Gromadzenie dóbr materialnych jest przecież symbolem dobrobytu i pomyślności, a także wyznacznikiem jakości i komfortu życia. Nic dziwnego więc, że Polacy zapychają wózki sklepowe produktami, których nie potrzebują, chętnie korzystają z oferty 3 w cenie 2, czy spędzają całe weekendy w galeriach handlowych. W pogoni za dostatkiem, często zapominamy jednak o skutkach naszych działań. Mianowicie, zwiększona konsumpcja prowadzi do degradacji środowiska poprzez eksploatację zasobów naturalnych. Produkcja, transport i przechowywanie zwiększa ślad węglowy, niebezpiecznie oddziałując na zmiany klimatyczne. Sama produkcja żywności uwalnia do atmosfery 20% wszystkich gazów cieplarnianych. Wraz z jedzeniem marnuje się także woda i prąd, co bezpośrednio wpływa na gospodarkę. Warto też zwrócić uwagę na skutki ekonomiczne. Wraz z natężeniem konsumpcji ceny produktów podlegają podwyższeniu. Jest to szczególnie uciążliwe dla ludzi żyjących w skrajnym ubóstwie, których w Polsce, według statystyk GUS, jest około 4%.



Metoda małych kroków


Nie jesteśmy jednak wobec tych problemów bezsilni. Istnieje wiele możliwości przeciwdziałania rozwoju zjawiska marnotrawstwa oraz ograniczania skutków nadmiernej konsumpcji. Kluczowe okazuje się być kształtowanie w sobie nawyków odpowiedzialnego i rozważnego konsumenta. Małe działania takie jak kupienie nieforemnego pomidora, czy oderwanego od kiści banana są pierwszym krokiem w celu redukcji marnotrawstwa. Istnieją także inne, powszechnie dostępne metody. Jedną z bardziej nowoczesnych i rewolucyjnych jest korzystanie z aplikacji, które tworzą rynek dla nadwyżek jedzenia. Dwie najbardziej znane to : Too Good To Go i Foodsi. Zrzeszają one wiele popularnych restauracji, kawiarń i sklepów, które oferują zakup posiłku składającego się ze świeżych produktów, które się danego dnia nie sprzedały i są spisane na straty. Posiłek otrzymujemy za bardzo okazyjną cenę, może kosztować on nawet 50% mniej niż w regularnej sprzedaży. Jest on jednak w formie paczki-niespodzianki, czyli nie wiemy dokładnie co znajduje się w środku. Zamówienia dokonuje się przez aplikacje, a następnie należy odebrać je osobiście o wyznaczonej godzinie. Rozwiązania są wdrażane również na poziomie prawnym. 18 września 2019 roku, w życie weszła ustawa o przeciwdziałaniu marnowaniu żywności. Zobowiązuje ona sklepy wielkopowierzchniowe, dla których sprzedaż żywności stanowi co najmniej 50% przychodów, do przekazywania niesprzedanych produktów spożywczych (nadających się do spożycia) na rzecz organizacji charytatywnych. W sytuacji kiedy sklep nie wywiąże się z tego obowiązku, będzie zmuszony do zapłaty 10 groszy za każdy kilogram zmarnowanego jedzenia, a pieniądze te trafią do organizacji charytatywnej, z którą zawarli umowę. Ustawa, ma na celu ograniczyć skalę problemu marnotrawstwa żywności na poziomie dystrybucji oraz pomóc osobom niedożywionym, żyjącym w skrajnym ubóstwie.



Niedoceniony dar


W październiku, Norweski Komitet Noblowski ogłosił laureata Pokojowej Nagrody Nobla za rok 2020. Został nim Światowy Program Żywnościowy, czyli największa na świecie organizacja charytatywna zajmująca się zwalczaniem głodu. Obecny rok przyniósł nam także pewnego rodzaju świąteczne ograniczenia czy to w zakresie konsumpcjonizmu, czy bożonarodzeniowych przygotowań. Być może jest to znak, abyśmy poświęcili moment na refleksję nad znaczeniem ogromnego daru, jakim jest codzienny dostęp to różnego rodzaju dóbr, a w szczególności do pożywienia? Żyjąc w dostatku często nie zastanawiamy się nad tym, jak fundamentalną rolę sprawuje on w życiu człowieka. Bez wątpienia jest podstawą stabilizacji i postępu, wartości wciąż nieuchwytnych dla tak wielu na świecie. Możemy to zmienić, ale zacząć trzeba, jak zwykle, od siebie.



` Grafika: Lena Solska



48 wyświetleń

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page